Nadszedł czas na post kosmetyczny, których już dawno u mnie nie było. Produktem, któremu poświęcam dzisiejszy wpis, jest matowa pomadka Golden Rose, Velvet Matte nr 07, odcień brudnego różu. Uważam, że to na tyle fajny i godny polecenia kosmetyk, że zasługuje na oddzielny post. Golden Rose charakteryzuje się dobrą jakością, a przy tym niską ceną, co obecnie bywa rzadkością, porównując z innymi markami. Velvet Matte nie jest moją pierwszą pomadką tej firmy, ale zdecydowanie ta najbardziej przypadła mi do gustu. Szata graficzna jest prosta, ale przykuwająca uwagę ze względu na bordowo matową powierzchnię i złote logo. Co do samego produktu, mogę powiedzieć, że jak dla mnie nie wiele brakuje mu do ideału. Pomadka ma słodki, waniliowy zapach, a dzięki jej kremowej konsystencji aplikacja staje się łatwa i przyjemna. Trwałości niestety nie można porównać do Lipfinity Max Factora, o których pisałam →
tutaj, lecz jest dostateczna jak na zwykłą pomadkę. Na ustach utrzymuję się ok. 2-3 h. Szczerze mogę polecić tę serię Golden Rose, również ze względu na szeroką gamę kolorystyczną. Zdjęcia ukazują moją pomadkę, którą dobieram do większości stylizacji. Jest już ze mną dłuższy czas, na co wskazuje jej stan zużycia.